Monika.
Czemu
ja do tej pory mam problemy z tym, że moja niańka wydaje na mnie kasę? Nie kupował mi nic drogiego, ale tak czy siak mam wyrzuty
sumienia! Podczas kiedy siedzieliśmy przy jednym ze stołów w
Auchanie i rozmawialiśmy (ROZMAWIALIŚMY, ZNÓW! SZOK! ZAWAŁ!
ZGON!) podeszła do nas jakaś piętnastolatka (może była w moim
wieku, ale to w ostateczności.) ze swoją świtą i zaczęła.
-Panie
Zibi!- parsknęłam. Zbyszek spojrzał na mnie wkurzony.
-Panie
Zibi.- dodałam cicho, a moja niańka odwróciła się do „fanek”.-
Można autograf i zdjęcie?- zapytała piskliwym głosem. Mój brat
chciał im nabazgrać na kartce nazwisko, ale ja pierwsza się
wyrwałam.
-Nie,
nie można!- te dziewczyny wysłały w moją stronę mordercze
spojrzenie, ale ja je olałam.- Przykro mi, ale on nie da wam
autografu i zdjęcia!
-A
to niby czemu?- zapytała się jedna ze świty.
-Hmm...
niech pomyślę? Bo jestem chamska i wam nie pozwalam?- Zibi spojrzał
na mnie zdziwiony, ale jego też olałam (normalka!).
-A
czy my od ciebie chcemy autograf, małolato?- wkurzona wstałam od
stołu i podeszłam o krok bliżej, przez co te lalunie się cofnęły.
-Nie
pozwalaj sobie na za dużo, gówniaro! Małolatą to może ty jesteś,
a w tych szpileczkach to wzrostu sobie nie dodajesz.- prawda była
taka, że ona w nich miała może z 167 cm wzrostu, a ja w japonkach
miałam 177 cm. Punkt dla mnie!
-A
ty kim niby jesteś, że sobie na tak dużo pozwalasz?- odezwała się
„przewodnicząca” całej grupy.
-Monia,
przestań!- powiedział cicho Bartman, ale było słychać, że jest
zły.
-Jeżeli
ona jest twoją dziewczyną Bartman to ci współczuje!- odezwała
się jedna z nich.
-Gówniaro,
nie zaczynaj! Jeszcze jedno słowo, a dostaniecie tak po ryjach, że
cała ta wasza tapeta spadnie i jeszcze pójdziecie się poskarżyć
mamusi z czerwoną mordą!- mam przewagę, bo nie mam na sobie ani
grama makijażu.
-Monia!-
moja niańka chyba nie przestanie gadać, kiedy ja mam bardzo poważną
konwersacje z małolatami.
-Skoro
jesteś tak mądra to ile masz lat?- zapytała ta z piskliwym głosem.
-Kobiety
się o wiek nie pyta. Kultury troszeczkę! Ale skoro tak bardzo
chcesz to wiedzieć to mam piętnaście lat.- odpowiedziałam pewna
siebie, a te stały jak słup soli.
-Kurna,
jest od nas o dwa lata starsza.- wyszeptała jedna do drugiej, ale
ja to usłyszałam.
-Macie
trzynaście lat?- zaczęłam się śmiać, a Zbyszek aż się
odwrócił.- I kto tu jest małolatą, smarkulo?
-Co ci do tego. Zresztą, psychicznie
jesteśmy starsze od ciebie!- odezwała się ta w szpileczkach. Była
tak czerwona na twarzy, że podkład (źle dobrany, znów! Kurna, czy
w tych sklepach nie ma dobrego podkładu?), który miała na sobie
nie pomagał jej.
-Przykro
mi drogie dziecko, ale tu się mylisz. Także wyjazd, bo
chce spokojnie zjeść deser z moim bratem!
Ona
smutne, ale zarazem wkurzone odeszły do wyjścia, a ja ze śmiechem
usiadłam do stołu.
-Co ty zrobiłaś? Wiesz jak teraz będą o mnie mówić? Batman, cham który nie chce dać zdjęcia!- powiedział wkurzony Bartman.
-Co ty zrobiłaś? Wiesz jak teraz będą o mnie mówić? Batman, cham który nie chce dać zdjęcia!- powiedział wkurzony Bartman.
-Chłopie,
przecież to ja je wygoniłam, a nie ty.- odpowiedziałam ze
śmiechem.
-Dobra,
ale to ja jestem siatkarzem i to ja mam przesrane!
-Oj przeżyjesz.
-Oj przeżyjesz.
-Brat?-
zapytał spokojnie.
-No
chyba musiałam się jakoś wykręcić. Tak na marginesie, niezłe
szpile i tapetę na twarzy miały te trzynastolatki, nieprawdaż?
-Jednak
cieszę się, że tu jesteś, bo w innym wypadku miałbym na koszulce
ślady po pudrze.- zaczęliśmy się śmiać.
-Czyli
się o czegoś przydałam, ekstra! Dobra chodźmy, bo widzę, że
coraz więcej osób cie rozpoznaje, a ja nie mam ochoty siedzieć pięć
godzin w sklepie.
Wstaliśmy, wzięliśmy reklamówki i ruszyliśmy do samochodu.
Nikola.
Zgłosiłam
włamanie na policje może coś się wyjaśni. Lecz wątpię , że
odzyskam laptopa, bo rozumiecie, Polska Policja... No zresztą
zobaczymy. Nie będę się denerwować, idę teraz na spacer . Na
świeże powietrze, trochę się przewietrzę. Tak na poprawę humoru!
Idę
sobie teraz przez park , patrzę na szczęśliwych ludzi i
zastanawiam się nad samą sobą „Co dalej?” itp. Z zamyślenia
wyciągnął mnie sygnał telefonu. NUMER PRYWATNY . Kto to? Nigdy
nie odbieram nieznajomych . Ale to mogą być oni... tak to na pewno
oni. Odbieram!
-Dzień
Dobry! - głos wydobywający się z słuchawki był miły.
-D-d-dzień
Do-o-obry - zawstydzona odpowiedziałam, ale oczywiście musiałam się zająknąć.
-Czy
Pani Nikola Kowalska przy telefonie? - zapytała kobieta.
-
Tak, przy telefonie- odpowiedziałam z pewnością w głosie.
-
Michał Kubiak zaprasza panią jutro na 16.00 na rozmowę próbną o
pracę menadżerki. W restauracji Górnik Buk na ulicy Małej 14.-
od razu jak skończyła czekała na moją odpowiedź.
-
Oczywiście będę. Dziękuję!- z uśmiechem powiedziałam i
rozłączyłam się.
-Jest!- krzyknęłam , a jednak. Biegnę do domu, muszę się przygotować
przecież to jutro!
Nie wierzę !!!!!!!!!!! No to do jutra, Nikola!
___________________________________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział! :) Mam nadzieje, że podoba wam się, bo ja nie wiedziałam co wymyślić i napisałam kłótnie Monia vs. "Fanka" :) Wyszła do dupy, ale co z tego! :)Komentujcie, zawsze miło!
Maniek was pozdrawia! ;>
Sama znam kilka moich rówieśnic, które nie umieją się umalować, czy nawet ubrać porządnie. Monika powiedziała słowa brat i to w zdanie twierdzącym? Stał się cud. mam nadzieję, że wreszcie coś się między mini zmieni na lepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Ps. 9 na http://add-me-wings.blogspot.com/
Chyba każdy przechodził fazę niedobranego podkładu ;) Trzeba dzieciom przyznać, że początku make up'u są trudne ;) Z czasem dojrzeją do pewnych spraw :)
OdpowiedzUsuńNikola - zaczynasz "nowe" życie ;)
Zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
Zapraszam na 3 rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
Usuń