Nikola.
Dobry Boże! Nie
wiedziałam, że aż tak będę się stresować przed tą rozmową!
Podczas rozmowy nie
chcę udawać głupiej, ale zarazem nie chcę wyjść na
przemądrzalca. Tak samo ze strojem, nie ubiorę nic wyzywającego,
ale zarazem nie może to być jakiś cały różowiutki, piżdżący
w oczy róż. Nie żebym miała coś do tego koloru, ale nie czuję
się w nim najlepiej. Przewróciłam całe mieszkanie do góry
nogami, żeby tylko znaleźć odpowiedni strój! Na całe szczęście
sąsiedzi nie skarżyli się na hałas, bo ja na ich miejscu
zadzwoniła na policję! A skoro już jestem w temacie dochodzeniówka
to jeszcze nic nie znaleźli... Maskara! Wiedziałam, że tak będzie!
Głupie Psy... Wspaniała Jednostka Komendy Policji w
Jastrzębiu-Zdroju.
Po długich
oględzinach mojej szafy trafiłam na świetny zestaw.
Do tego lakier koloru zielonego, takiego jak torebka i mój codzienny
makijaż. Będzie perfekt!
Prawdę mówiąc
byłam w sumie już gotowa, ale pozostała moja „próbna rozmowa”
ze znajomą. Dobrze, że w tym mieście mam jakieś znajomości.
Zadzwoniłam do mojej koleżanki (laptopa nie mam...), która
znalazła się w moim mieszkaniu w trybie natychmiastowym. Nie liczy
się to, że mieszka dwa piętra wyżej niż ja! Zrobiłam nam
herbatę, przyniosłam Delicje (pycha!) i zasiadłyśmy razem do
stołu.
- To opowiadaj! Kto
to? Ile ma lat? Czym się zajmuję? Czemu chciałabyś być jego
menadżerką? Gdzie znalazłaś ogłoszenie?
- Imienia i
nazwiska podawać ci nie będę, bo sama się domyślisz. Lat ma...-
i tu się zacięłam! Nie wiedziałam ile on ma lat. Porażka! - Jest
po dwudziestce. Jest siatkarzem. Chce być jego menadżerką, bo nie
mam aktualnie pracy. Ogłoszenie znalazłam na ciacha.net.- mina
Kamili (bo ta moja koleżanka miała na imię.) była bezcenna.- Tak
wiem, też miałam taką samą minę jak to zobaczyłam!
- Z
Jastrzębskiego?- pokiwałam głową co oznaczało „tak.”- Kto
potrzebuje menadżera?
- Domyśl się.- dziewczyna myślała przez dobre 5 minut.
- Poddaje się! Nic nie wymyślę.
- Michał Kubiak.-
uśmiechnęłam się z wywyższeniem, a Kamie szczęka opadła.
Monika.
- Ten Michał
Kubiak?
- A jest jeszcze
jakiś inny?
- Jak ty to
zrobiłaś?- ona cały czas się jąkała. Na jej miejscu też bym
tak miała.'
- Przecież ci
mówiłam! Tylko zadaje sobie podstawowe pytanie, kto normalny daje
swój e-mail na portalu z hotkami na prawo i lewo?
- Ktoś go wrobił,
bo to byłoby nie normalne.
- Właśnie wiem...
- Tak czy inaczej,
kiedy spotkanie?
- Jutro.
- Czyli mamy mało
czasu. Dobra, zaczynamy!- od razu rozwieje wasze wątpliwości.
Kamila jest kierownikiem w jednej korporacji czasami musiała
prowadzić rozmowy kwalifikacyjne.
Dziewczyna
przeprowadziła ze mną rozmowę, ale poprawiała mnie w niektórych
momentach. Powiedziała, że ogólnie jestem świetnie przygotowana.
Ciekawe jak to będzie wyglądało na prawdziwej rozmowie. Potem
dziewczyna wyszła, a ja spojrzałam na zegarek. Było po 21.
Powinnam się już kłaść, żeby wyspać się, ale w moim zwyczaju
był to czas na oglądanie filmu. Tak więc wybrałam film „Twój
na zawsze”, którego jeszcze nie oglądałam. Poszłam do kuchni,
zrobiłam sobie popcorn, wzięłam colę i szklankę. Po drodze
wstąpiłam do mojego pokoju po koc. Włączyłam PLAY i wskoczyłam
pod kocyk.
Film nawet fajny,
chociaż w niektórych momentach był nudny. Ale to tylko moja
opinia. Film skończył się o 23.25. Wrzuciłam naczynia do zlew,
wzięłam prysznic, przebrałam się w pidżamę i poszłam spać.
Godzina 9.46.
Promienie słońca wpadają do mojego pokoju. Pościel jest nieźle
nagrzana, przez co parzy moje nogi. Człowiek chce wstać, aby
przestało parzyć, ale w łóżku, pod pierzynką jest tak
przyjemnie. Ponownie zasypiałam, ale ktoś zadzwonił na domofon.
Wkurzona wstałam i odebrałam.
- Halo?
- Ślicznotko,
otwórz mi!
- Kama, kluczy nie
masz?
- Mam, mam! Ale ja
z wizytą do ciebie.
- To nie mogłaś
sobie klatki sama otworzyć?
- Nie, bo
wiedziałam, że śpisz. Musiałam cię obudzić, abyś nie zaspała
na rozmowę.
- Kuźwa! Rozmowa!
Zapomniałam!
- Dlatego tu
jestem, otwórz.- wcisnęłam guzik i poleciałam do mojego pokoju,
aby pościelić łóżko. Kiedy to zrobiłam ktoś pukał do moich
drzwi. No tak! Głupia, głupia, głupia!
- Właź!- Kamila
weszła.- Kamcia, ale w czym ty chcesz mi pomóc?
- Przygotować się!
- Strój już mam,
czyli jestem gotowa.
- A makijaż? A
włosy?
- Makijaż taki jak
na codziennie, a włosy pokręcę na lokówce!
- O nie moja droga!
Ta bawić się nie będziemy. Dzisiaj jestem twoją osobistą
stylistką.
- Ale pamiętaj, że
nie chcę wyglądać jak słodka idiotka.- ta uśmiechnęła się i
porwała mnie do łazienki.
Po wykonanej pracy
poprosiłam Kamilę, aby została na kawie. Była u mnie kolejny dwie
godziny, ale musiała się już zbierać. Ja zresztą też.
Pożegnałyśmy się, a ja ubrałam na siebie strój, który wczoraj
przygotowałam. Potem sprawdziłam dokładnie gdzie jest ulica Mała
14. Nie była daleko od mojego domu, więc zdecydowałam, że pójdę
na nogach. Nie będę zatruwać środowiska jakimiś spalinami.
Wyszłam wcześniej,
bo po pierwsze mogłabym się zgubić, a po drugie nie chciałam się
spóźnić. Kiedy byłam coraz bliżej restauracji „Górnik
Buk” trochę się przestraszyłam. Co jak się zbłaźnię? Jak nie
dostanę tej roboty? Najczarniejsze scenariusze!
-
Dasz radę laska! Nie takie rzeczy były na świecie.- weszłam do
restauracji i zobaczyłam, że przy jednym stoliku kręcą się dwie
małolaty. 'To pewnie ten stolik' pomyślałam. Nie pomyliłam się!
Kiedy te nastolatki poszły zobaczyłam, że przy stole siedzi Michał
Kubiak.
-
Dzień dobry! Ja nazywam się Nikola Kowalska, przyszłam na rozmowę
kwalifikacyjną.- powiedziałam do siatkarza, kiedy podeszłam do
jego stolika. Z mojej twarzy nie znikał uśmiech, ale w pewnym
momencie poczułam się dziwnie, bo on zaczął się śmiać.
-
Może przyjść na ty? Nie lubię jak ktoś mówi mi „Dzień dobry”
i mówi do mnie per pan.- wstał od stołu, podał mi rękę i
kontynuował.- Michał.
-
Nikola, miło mi.- uściskałam jego dłoń i dosiadłam się do
stołu.
- Pamiętacie jak
mówiłem wam, że szukam menadżera?
- Wspominałeś
coś.- wymruczałam.
- Właśnie i
chodzi mi oto, że znalazłem menadżera, kiedyś Małysza!
- A jest to ciekawe
bo...? - szczerze, to najchętniej wyszłabym stamtąd.
- Ciekawe, gdyż
mam tą sprawę z klubem i chyba ona mi pomoże.
- Jaka ona?!-
krzyknęłam. Obydwoje spojrzeli się na mnie jak na idiotkę.
- Ta menadżerka,
bo to jest kobieta. Widziałem ją na oczy i nawet ładna dupa.-
oboje zaśmiali się, ale ten śmiech Zbyszka wyprowadził mnie z
równowagi.
- Przepraszam na
chwilę.- wyszłam z salonu i ruszyłam do mojego pokoju. Zamknęłam
za sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko chowając twarz w
poduszkę. Nie płakałam, ale byłam zła.
Menadżerka?! To
nie może być prawda! Jeszcze się okaże, że Misiek ją poderwie i
stworzą piękną rodzinę, a ja na pewno tego nie przeżyje. Teraz
nasuwa się moja zazdrość... Przecież jak będzie miał dziewczynę
to on nie będzie miał dla mnie czasu. A kiedy jest wolny to zawsze
gdzieś wychodzimy, przychodzi do nas, ma dużo czasu... I tak,
jestem zazdrosna. Jestem nieziemsko zazdrosna o Miśka i dobrze mi z
tym! Kocham go jak brata i dziwnie się będę czuła jak będzie
miał dziewczynę. Znając życie to już nie będzie ten sam Michu
co kiedyś.
- Siostra?-
obróciłam się do Zbyszka, który stał z Michałem we futrynie
moich drzwi.- Co się dzieje?
- Nic. Brzuch mnie
boli...
- Tak, na pewno!
- Naprawdę mnie
boli!
- Patrz, tak nagle
cię zaczął boleć?
- Nagle! Pieprz
się, Bartman!- ponownie schowałam głowę w poduszkę.
- Nie zapominasz
się czasami?!
- Nie, nie
zapominam! W dupie mam wszystkich i wszystko, więc wyłaźcie z
mojego pokoju!
- Ja Cię czasami
nie rozumiem! Z rana taka szczęśliwa, a potem nagle diabłem
wcielony!
- Kobiety,
przyzwyczaj się.
- Jak na razie
dziewczyny nie mam i się cieszę. Jakby miała mi codziennie takie
sceny odstawiać to ja dziękuję.
- Okres mam,
pasuje?!- krzyknęłam. Prawdą było, że aktualnie miałam okres.
Może dlatego miałam takie nastroje? Może dlatego tak bardzo
przeżywałam to, że Michał ma menadżerkę? Już sama nie wiem,
pogubiłam się we własnych myślach i humorkach.
- Najlepiej zawsze
na coś zwalić, nieprawdaż?!
- Zbyszek, weź
wyjdź.- powiedział Michał. Mój brat wkurzony wyszedł, a Misiek
usiadł na moim łóżku.- Co jest?
- Aktualnie,
czwartek.
- Ja się pytam co
jest z tobą?
- Nic.
- Nic?
- Nic a nic!
- Właśnie widzę
tą nicość!
- Przestaniesz?
- Powiesz mi co się
dzieje z tobą?
- Okres mam! Nie
umiecie tego pojąć?
- Przecież
widziałem jak się wkurzyłaś jak powiedziałem o tej
dziewczynie...
- Przestaniesz?!
- Jesteś
zazdrosna.- oznajmił.
- Tak! Żebyś
wiedział!
- Ale o co?
- O to, że jak
będziesz miał dziewczynę to już nie będziesz miał dla mnie
czasu, będziesz miał mnie w dupie, a ja zostanę sama jak ten
palec.- on aż zaniemówił.
- Czemu ty tak
myślisz?
- Zrozum, wszyscy
mnie zostawiają, moją głęboko w dupie! Jestem zdana sama na
siebie i nie mam nikogo oprócz ciebie i Zbyszka!- słone krople
cisnęły mi się do oczu.
- Przecież my cię
nigdy nie zostawimy.
- Nie bądź tego
taki pewien...- poczułam, że po moim policzku zaczęła spływać
łza, a za nią kolejna i kolejna...
- Przecież teraz
ty jesteś dla nas najważniejsza, nie rozumiesz tego?
- Nie! Nie jestem
najważniejsza, bo gdybym była to Zbyszek by się po mnie nie darł!
- On czasami ma
dość. Po prostu to dla niego wielka odpowiedzialność mieć ciebie
w domu i opiekować się tobą. On pilnuje ciebie jak oczka w głowię
i uwierz mi, że gdyby coś ci się stało to Zibi sobie by tego nie
wybaczył.
- Skoro jestem
takim ciężarem to czemu on mnie jeszcze na ulicę nie wyrzucił?
Niech to zrobi natychmiast, a cały ciężar opieki z niego spadnie!
- Młoda, nie mów
tak! - przytulił mnie, a ja zaczęłam płakać.- Przecież wiesz,
że jesteś dla niego najważniejsza!
- Misiek, ale ja
się boje też, że jak Zbyszek się wypnie do mnie dupą, a ty
będziesz miał dziewczynę to ja już do nikogo nie będę mogła
iść.- Cały czas mówiłam maślane masło, masło maślane.
- Ej, jesteś dla
mnie jak siostra i zawsze będę miał dla ciebie czas. Ja cię
przyjmę z otwartymi rękami, bez zastanowienia.
- Uważaj, bo ci
uwierzę.
- Spójrz na mnie.
Kocham cię najmocniej na świecie i żadnej innej dziewczyny nie
będę tak mocno kochać jak ciebie.- pocałował mnie w policzek, a
ja jeszcze bardziej przytuliłam się do niego nadal płacząc.
- Ja się boje...
- Nawet o tym nie
myśl!- on głaskał mnie po włosach, a ja cały czas ryczałam.
Miałam najczarniejsze scenariusze w głowię, które zapewne długo
z niej nie wyjdą.
________________________________________
Musimy nadrobić z Nikolą ;) Mam nadzieje, że rozdział się podoba, gdyż był pisany o północy.
Tynka nie będzie pisała, gdyż ma strasznie dużo na głowę i rozumiem ją :) Ale powróci tu, na pewno, a aktualnie ja przejęłam jej opowiadanie ;)
Zapraszam na mojego ASKa, jeżeli macie pytania to zapraszam. Jeżeli wam się nudzi to też wchodźcie ;)
http://ask.fm/martka8
A już dzisiaj, życzę Wam Wesołego Jajka, mokrego a może pachnącego Śmigusa-Dyngusa i czasu spędzonego z rodziną :)
Do następnego, Maniek ;>