Monika.
Od pierwszego meczu
chłopców na Mistrzostwach Europy minęło wiele czasu. Do tego
czasu zdążyłam się pogodzić, pokłócić i ponownie pogodzić ze
Zbyszkiem. Praktycznie codziennie siedzimy przed telewizorem i
kibicujemy.
-Kuźwa, atakuj
debilu!- drzemy się na całe mieszkanie ze Zbyszkiem od dobrej
godziny. Gramy z naszymi przyjaciółmi z południa, którzy nie chcą
dać nam wygrać. Cóż za nikczemne są to postacie.
-Misiek, nie zepsuj
tego.- modli się Zbyszek. W końcu nie ma się co dziwić, zaraz
możemy przegrać seta.
-Kurek cioto, co
wyprawiasz?!- tak... moje teksty obrażają każdego po kolei. Zibi
nie obraża swoich kolegów, ale mi też za złe tego nie ma.
-Misiu, nie spapraj
tego. As, proszę cię as.- rzygam już tym Misiem, ale co ja mogę
poradzić... Coś mi się wydaje, że Zbyszek ma więź telepatyczną
z Michałem, bo on właśnie postrzelił asa serwisowego... Boję się
ich.
-Podaj Piotrkowi!
Kurek, co ty odpierdzielasz! Wow Igła! Jupi! Dobrze im tak!
Nie będę mówić
więcej wersów, bo nie ma takiej potrzeby. Widzicie jak to wygląda
i tak to wyglądało przez cały mecz. A przeklinałam i wkurzałam
się na chłopaków, a Zbyszek modlił się oraz rozmawiał
telepatycznie z chłopakami.
W bardzo krótkim
czasie Mistrzostwa Europy minęły i zajęliśmy 3 miejsce! Zapewne
zasłużyliśmy na wyższe podium, ale wygrać z Rosjanami to jest
coś wielkiego. Ale wierzyłam, że jest to wykonalne. Wszystko było
wspaniale! Powitanie siatkarzy na lotnisku, konferencja prasowa,
jajecznica u premiera Tuska i występ w DDTVN! (byłam na planie
DDTVN i zakochałam się w telewizji.) Po nagraniu wstąpiliśmy wraz
ze Zbyszkiem od wujków w Warszawie. Oczywiście ciocia nie chciała
nas w nocy puścić i powiedziała, że mamy u niej nocować. I dalej
byłoby kolorowo gdyby nie telefon pana Jarosława- taty Miśka. Gdy
Zbyszek odbierał telefon miał uśmiech na twarzy, ale gdy przemówił
pan Kubiak uśmiech znikł.
-Dobra, zaraz tam
będę.- widziałam jak ciężko było mu przemówić te słowa. Głos
mu się łamał, a w oczach widniała złość. Rozłączył się i
przemówił do nas.- Muszę jechać do Wałcza. Ciocia może z wami
zostać Monia?
-Jasne, że może.-
odpowiedziała ciocia, ale widzę, że jest przestraszona.
-Nie, nie mogę!
Czemu ty jedziesz do Wałcza?- zapytałam się brata, a ten nie chcę
mi powiedzieć.- Zbyszek, gadaj!
-Nie chcę ci tego
mówić.
-Zbyszek, co się
dzieje?- zapytała się ciocia przymilnie. Ten tylko się na nią
patrzy i wiem, że zaraz nam odpowie.
-Michał... jest...
w szpitalu.- powiedział to z trudem.
-Co mu jest?-
zapytałam ze łzami w oczach.
-Pan Jarek nie
chciał mi powiedzieć, tylko chce żebym przyjechał do Wałcza.
-Przyjechali.-
poprawiłam go. Spojrzał się na mnie zdziwiony.- Pan Jarek
powiedział, żebyś ze mną przyjechał. Słyszałam to. Jadę z
tobą czy ci się to podoba czy nie.
Pożegnaliśmy się
z wujostwem, którzy powiedzieli, abyśmy uważali podczas drogi.
Oczywiście mamy zadzwonić jak będziemy na miejscu i powiedzieć co
z Michałem.
Przyjechaliśmy do
Wałcza o godzinie 15.00. Przy furtce powitała nas tata Michała i
zaprosił do środka. A tam całą rodzinka jak gdyby nic się nie
stało. Pani Kubiak robiła kanapki (zapewne dla swego synka), jego
brat wraz z małą córeczką siedzieli w salonie i oglądali bajki,
a jego żona pomagała pani Jadwidze robić kanapki.
Zdecydowaliśmy, że
z panem Jarosławem pojedziemy już do szpitala i tak też
zrobiliśmy. Od razu nas wpuszczono, ale straszenie bałam się
wejść. Nie chodzi o to, że się boje szpitali czy coś, tylko
mogłam się rozryczeć jak to mam w zwyczaju. A przy panu Jarku nie
mogłam tego zrobić. Zibi chyba się skapnął, że coś jest nie
tak. Złapał mnie prawą dłonią za moją prawą dłoń, co
oznaczało, ze jedynie mogłam chodzić tyłem, albo przytulić się
do niego. Wybrałam tą drugą opcje. Weszliśmy na salę, na której
leżał Kubiak. Kiedy go zobaczyłam do oczy napłynęły mi łzy.
Chciałam wyjść na korytarz, aby się rozpłakać, ale nie mogłam.
Był pod kroplówką i spał. Nie żeby coś, ale mógłby się
ogolić od czasu do czasu. Jego tata zostawił nas, abyśmy
„pogadali” z nim. Zbyszek usiadł na krześle, a ja na jego
zdrowej nodze. Żaden z nas nie wiedział co powiedzieć.
-Michał.- zaczął
cicho Zbyszek.- Michu.
-Misiek, błagam
obudź się.- powiedziała ociupinkę głośnie od Zbycha. Kubiak
pomału i leniwie otwierał oczy. Lecz kiedy nas zobaczył
rozpromienił się na twarzy.
-Co wy tu robicie?-
zapytał szczęśliwy.
-W odwiedziny
przyjechaliśmy.- zaczęłam.
-Cieszę się, że
tu jesteście.
Rozmawialiśmy o
przeróżnych bzdetach, byleby tylko Michał nie myślał o tym, że
jest w szpitalu. W międzyczasie przyszła rodzina Miśka, Nikola
(tak TA Nikola.) i widzę, że podoba się Kubiakowi. W międzyczasie
pan Jarek opowiedział co jest z Michałem, dlaczego to ma itp. Potem
zaś rozmawialiśmy, tylko we trójkę, ale kończył sę czas
odwiedzin, więc musieliśmy spadać do domu.
-Ałł! Moja noga!-
zaczął marudzić Zibi.
-Chłopaki, co ja z
wami mam! Jednego coś boli, drugiego coś boli... kaleki po prostu!-
zaczęliśmy się śmiać. Teki suchar, że aż tost!
-Poczekaj, jak
wrócisz do kosza i będziesz w naszym wieku, wtedy pogadamy.-
odpowiedział mi Zbychu.
-Ewentualnie
wyjdziesz za jakiegoś przystojnego siatkarza, który też będzie ci
marudzić nad uchem jak go wszystko boli. - dopowiedział Kubi.
-Ej, przystopuj!
Ona ma jeszcze czas na chłopaków.- syknął Bartman
-Mam was i to mi
wystarczy.- odpowiadam i przytulam się do Zbysia.
_________________________________________________________________________________
Siemaelohejcześć!
Powracam na chwilę. nie wydaje mi się, aby był wątek Nikoli, ale dlaczego to wam nie powiem c:
Proszę o krytykę, której ostatnio mi brakuje. Chcę abyście ocenili ten rozdział, bo ostatnio nie mam weny, nikt mnie nie motywuje, a tego mi brakuje :)
Już jutro do Spodka, nasi wygrają, po hali zostanie tylko popiół, a zwycięstwo pójdziemy opić :]
Wbijajcie na Przyszłość, mojego twiterra, aska i tumblera, oczywiście, jeżeli macie ochotę się pośmiać :P (wiem, ze macie ochotę :])
Dobra, to narazka, sajonara, baju! ♥
Proszę o krytykę, której ostatnio mi brakuje. Chcę abyście ocenili ten rozdział, bo ostatnio nie mam weny, nikt mnie nie motywuje, a tego mi brakuje :)
Już jutro do Spodka, nasi wygrają, po hali zostanie tylko popiół, a zwycięstwo pójdziemy opić :]
Wbijajcie na Przyszłość, mojego twiterra, aska i tumblera, oczywiście, jeżeli macie ochotę się pośmiać :P (wiem, ze macie ochotę :])
Dobra, to narazka, sajonara, baju! ♥
A i jeszcze coś ☺ Dzuzeppe ma nowy projekt, gdzie pojawił się Prolog. :] Zapraszam was na niego, bo jest naprawdę fajny i ciekawy.
Maniek.
Maniek.
Mówiłam Ci już, że jesteś W S P A N I A Ł A i
OdpowiedzUsuńG E N I A L N A, nie?
A jak nie mówiłam, to teraz to mówi jeszcze raz. JESTEŚ GENIALNA !!! :D
I masz mi tu więcej nie mówić, że nikt Cię nie motywuje, bo ja z chęcią bym to zrobiła :* I jeśli oczywiście chcesz to, wiesz co zrobić (gg złotko :D ).
Trochę mi szkoda, że nie będzie już wątku Nikoli, ale rozumiem jak jest i jakoś sobie z tym będę musiała poradzić :)
Całuję, ściskam i pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Nie będę wypytywać co się stało z Nikolą. Dobrze, że jesteś i już masz nie znikać bo się wciągnęłam w to opowiadanie a tu bum i zawieszone. A jak nie ma Nikoli to może jednak Monika i Michał ;> Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 8 sory że tutaj ale nie wiem gdzie :) http://od-pierwszego-przeswietlenia.blogspot.com/2013/07/8.html
Usuń